POCZĄTKI
Na wstępie warto wspomnieć jak to się stało, że wizja budowy własnego domu pod Gdańskiem, zmaterializowała się w postaci stuletniego domu w Kotlinie Kłodzkiej.
Gdy zapytano nas o to po raz pierwszy, uświadomiliśmy sobie, że były to kolejne etapy, w których nasze plany ewaluowały a wizja tego jak ma wyglądać w przyszłości nasze życie stawała się coraz pełniejsza.
Miasto męczyło nas od zawsze. Za dużo ludzi naokoło, za jasno nocą, wieczny pośpiech. Wiedzieliśmy, że kiedyś to zmienimy, ale była to bliżej nieokreślona przyszłość. Zabrzmi to dziwnie i głupio, ale czarę goryczy przelał… brak miejsca parkingowego pod domem. Obok nas wybudowano nowe osiedle. Jednak zgodnie z ostatnio obowiązującymi trendami w zagospodarowywaniu przestrzeni miejskiej- wzrost ilości wybudowanych mieszkań i lokali użytkowych jest odwrotnie proporcjonalny do ilości miejsc parkingowych przylegających do nowopowstałych budynków J. Wobec tego od jakiegoś czasu na naszej ulicy odbywa się istne polowanie na skrawek miejsca, na którym można zostawić samochód. Wystarczy ruszyć spod domu, a w przeciągu kilku minut dane miejsce jest już zajęte przez kogoś innego. W rezultacie, zbliżając się do domu zaczynaliśmy zastanawiać się czy akurat trafi nam się jakaś luka w pobliżu, czy będziemy kręcić kółka w poszukiwaniu wolnego miejsca.
Od tego momentu rozpoczyna się etap I- poszukujemy kawałka ziemi, na której postawimy domek z własnym garażem, w pewnej odległości od sąsiadów, wśród zieleni lub lasu.
Przeszukując ogłoszenia płynnie przeszliśmy do etapu II- agroturystyki. Wyprowadzka za miasto miała jeden minus- codziennie dojazdy do pracy. Aby je zminimalizować, jedno z nas mogłoby zająć się działalnością na miejscu. Padło na Magdę J.
Któregoś dnia Krzysiek znalazł ciekawe ogłoszenie- na sprzedaż był stary dom podcieniowy. Oboje uwielbiamy historię, zabytki. Cenimy rzeczy, które służyły poprzednim pokoleniom i mają „duszę”. Stary dom byłby dla nas opcją idealną- w ten oto sposób przeszliśmy do etapu III. Będziemy prowadzić agroturystykę w wyremontowanym przedwojennym domu J
Co jednak skłoniło nas do wyprowadzki 700 kilometrów od domu rodzinnego? Rzecz prozaiczna- w górach sezon agroturystyczny jest dłuższy niż nad morzem- trwa praktycznie cały rok. Tak oto przeszliśmy do etapu IV- szukamy starego domu w górach J
Czemu po długich poszukiwaniach padło na Sudety? Górę wzięły wreszcie emocje, uczucia i serce. Po prostu poczuliśmy, że to jest to- nasze miejsce na ziemi.